grudnia 07, 2012

Spiżarnia w kuchni

Po lecie zostało mi jeszcze sporo ogórków, równie dużo buraczków a miejsca brak. Nie mam piwnicy i nie mam jak je przetrzymywać. Trochę odciąża mnie lodówka, ale i tu są jakieś granice.
Na e-mieszkanie.pl podpatrzyłam takie metalowe rozwiązanie...



 pociągnełam wątek dalej i kupiłam sobie To za niecałe 50 zł...



po zastanowieniu zdecydowałam się na zbudowanie wersji mini, idealną na moje ilości zapasów i idealnie pasującą do boku mojej wysepki kuchennej.   



Trzymam sobie tu też ziemniaczki, ściereczki, ekotorby na zakupy czy wodę. Do fartucha niby też mam bliżej, ale jak go nie nosiłam tak nie noszę go dalej :(  

3 komentarze:

  1. No i jest pięknie, bardzo fajnie zagospodarowane bo wszystko na swoim miejscu:)PS. u również fartucha nie noszę a wisi :d

    OdpowiedzUsuń
  2. zobaczyłam 1 fotkę i zdębiałam zastanawiając się, czy się nie boisz,że Ci dzieciak to przewróci na siebie:), uf, wersja mini bardziej bezpieczna dla chochlika:)

    OdpowiedzUsuń
  3. dziwne z tymi fartuchami :) a takie wysokie rgały już trzeba mocować do ściany.

    OdpowiedzUsuń