września 28, 2011

jesiennie

Znalazłam chwilkę by pooglądać ulubione blogi, i nie to, że brak mi czasu na siedzenie na necie, tylko ostatnio skupiona jestem na rzeczach bardziej przyziemnych typu praca zarobkowa. Kombinowanie jak sprawić by była także przyjemna trochę mnie już wypaliło i z chęcią bym wróciła, choć na moment, do zaczętych prac technicznych. 

Starą szafkę z szufladą przywiozłam sobie ze wsi. Ma na sobie starą olejną karmelową farbę, pod spodem jeszcze białą. Ilość warstw na tyle spora, że szuflada i drzwiczki ciężko sie otwierały. 
Dla odmiany szlifowanie chciałam zastąpić kupionym chemicznym środkiem. Działać to działa, jednak w przypadku tej szafki albo tego środka, to też nie takie hop siup (kilka razy trzeba żel nakładać i oglądać te paskudne purchle, bleh :) Tak więc żel wykończę, ale resztę już dokończę szlifierką.    



Szafka miała być do pokoju dzieci, jednak że mieszkały w niej korniki, to ciutek się boję, a nuż jeszcze jakiś przeżył?

5 komentarzy: